Pewnie zastanawiacie sie jak to było możliwe, ale wierzcie mi czy nie urodziłam się w 1475 roku. Tak, przeżyłam odkrycie Ameryki.
Mniejsza oto. Od tamtego momentu żyje na Polach Elizejskich-tak zwane Elizjum. Jest mi tu dobrze. Bardzo się zaprzyjaźniłam z moim przyrodnim rodzeństwem Tezeuszem i Orionem, a także z moimi kuzynami Achillesem, Perseuszem i Jamesem(syn Hadesa). Jest tu także Zoe, córka Atlasa, była hesperyda i łowczyni Artemidy. Zginęła parę lat temu. Najdziwniejsze, że znalazłam wspólny język z mym wujem, Hadesem. To naprawdę spoko człowiek, znaczy, bóg. Razem z reszta bardzo często z nim gadamy. Jesteśmy w jego honorowej armii. Możemy wchodzić do jego sali tronowej, przesiadywać tam kiedy tylko chcemy.

Dlatego nie starałam się bardzo przymilić Hadesowi, bo to on ma decydujący głos w tej sprawie. Widzicie rok przed ożywieniem ja, Tezeusz, Perseusz i James wymyśliliśmy bardzo głupi dowcip, czym wkurzyliśmy póżniej Pana Umarłych.
Okey, chyba załapaliście o co mi chodzi. Jakieś dwa tygodnie przed wyborem, wkurzyłam Hadesa tak, że prawie wylądował w psychiatryku. I tydzień później wybrali mnie.